Nóż i widelec
Kiedy pierwszy raz piłem to piwo? Dwa lata temu, tak, dokładnie 17.03.2018 podczas International Beer Festival w Weze. Wtedy było to piwo genialne mimo, że jak wiadomo atmosfera festiwalu zawsze się udziela i zaciemnia nieco właściwe poznanie danego trunku. Po tej degustacji postanowiłem powrócić do swoich zapisków z tamtego czasu i ... I moje spostrzeżenia są niemal identyczne. Piwo pozostało genialne.
Knife & Fork
browar: Brouwerij Steeman
zawartość alkoholu: 9,9%
IBU 65
ekstrakt: bd
styl: Stout - Imperial Peated
pojemność: 330ml
web: www.steeman.be
Barwa nieprzejrzyście czarna, żadnych prześwitów czy refleksów, nic. Płyn jest czarny jak smoła. Piana beżowa, wysoka i niesamowicie trwała. Nie pozostawia zdobień, ale jak przypuszczam jest to wina płynu który jest niebywale "tłusty".
Aromat mocno torfowy, nie ma tu dymu z ogniska czy wędzonki, tutaj jest czysta "ziemia" torfowa. Jest niebywale mocno i intensywnie.
Smak jest już mieszaniną ziemi torfowej (torfowiska) i silnych, "tłustych" nut wędzonych, kiełbasianych czy boczkowych. Jak dla mnie super. I choć aromat i smak zdominowany jest przez torf to jednak przebijają się tu także nuty palone, kawowe. Te zaś, mimo wszystko nie są na tyle intensywne aby powodować jakąś ułomność w tym piwie. Smak dalej jest bardzo spójny. Goryczka na finiszu, uzupełnia walory smakowe tego Stoutu.
Alkohol idealnie schowany. Delikatne rozgrzewanie przełyku pojawia się dopiero po którymś, kolejnym łyku. Niestety ale wysycenie jest zbyt wysokie, nie dość że szybko zasyca to jeszcze powoduje dyskomfort degustacji. Pełnia raczej średnia. Stout ma bardzo gładką, tłustą (co widać na szkle) fakturę
Uwagi: jaki minus? Nasycenie. Reszta jak dla mnie bomba.
Ocena: 4,1/5
A tak było kiedyś https://alepiwnica.blogspot.com/2018/03/3-de-internationaal-bier-festival-wieze.html
Knife & Fork
browar: Brouwerij Steeman
zawartość alkoholu: 9,9%
IBU 65
ekstrakt: bd
styl: Stout - Imperial Peated
pojemność: 330ml
web: www.steeman.be
Barwa nieprzejrzyście czarna, żadnych prześwitów czy refleksów, nic. Płyn jest czarny jak smoła. Piana beżowa, wysoka i niesamowicie trwała. Nie pozostawia zdobień, ale jak przypuszczam jest to wina płynu który jest niebywale "tłusty".
Aromat mocno torfowy, nie ma tu dymu z ogniska czy wędzonki, tutaj jest czysta "ziemia" torfowa. Jest niebywale mocno i intensywnie.
Smak jest już mieszaniną ziemi torfowej (torfowiska) i silnych, "tłustych" nut wędzonych, kiełbasianych czy boczkowych. Jak dla mnie super. I choć aromat i smak zdominowany jest przez torf to jednak przebijają się tu także nuty palone, kawowe. Te zaś, mimo wszystko nie są na tyle intensywne aby powodować jakąś ułomność w tym piwie. Smak dalej jest bardzo spójny. Goryczka na finiszu, uzupełnia walory smakowe tego Stoutu.
Alkohol idealnie schowany. Delikatne rozgrzewanie przełyku pojawia się dopiero po którymś, kolejnym łyku. Niestety ale wysycenie jest zbyt wysokie, nie dość że szybko zasyca to jeszcze powoduje dyskomfort degustacji. Pełnia raczej średnia. Stout ma bardzo gładką, tłustą (co widać na szkle) fakturę
Uwagi: jaki minus? Nasycenie. Reszta jak dla mnie bomba.
Ocena: 4,1/5
Komentarze
Prześlij komentarz